Święty Brat Albert Chmielowski, wypowiedział takie słowa „Powinniśmy być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs sobie ukroić, nakarmić się, jeżeli jest głodny”.
Dzisiejsza Ewangelia ma zapach chleba. Za tym zapachem chleba, który Jezus rozmnożył, kryje się także Jego miłość do ludzi, którzy słuchali Jego słów. Jezus nie tylko z miłości uzdrawiał chromych, ułomnych, niewidomych, niemych, ale także zadbał o to, by nie doskwierał głód tym, którzy przychodzili do Niego posilić się słowem Bożym. Świadczy to o Jego wielkiej miłości do każdego człowieka, którego spotykał.
Czy dziś można zamienić kamienie w chleb dla głodnych? Chyba tak. Musimy, tak jak Chrystus, rozmnożyć to, co dobre w naszym życiu. Dziś tym chlebem, który możemy rozdać innym, jest poświęcony czas, cierpliwość i pomoc. A wtedy możemy być mile zaskoczeni, że z tego naszego rozdanego chleba zostało tyle ułomków. Dobro i miłość zawsze zostaje. Kiedy są rozdawane prawdziwie, nie tylko nasycą i zaspokoją głód miłości tych, którym to okazujemy, ale także umocnią nas w naszej drodze do nieba.